niedziela, 5 sierpnia 2012

A może warcaby?

Zastanawiam się co jeszcze Amerykanie zekranizują skoro skutecznie udało im się przenieść na ekran grę w statki.
Tej roboty podjął sie Peter Berg, który wcześniej reżyserował całkiem niezły film "Kingdom" z Jamiem Foxxem i "Hancocka" z Willem Smithem. Scenariusz napisali mu bracia Hoeber ("R.E.D."), aktorsko natomiast wspomagali m.in. Liam Neeson, Aleksander Skarsgard (pamiętny wampir Eric Northman z "True Blood") i Rihanna.
Film kosztował podobno 200 mln dolarów i całość chyba poszła w efekty specjalne. W każdym razie niewiele zostało dla scenarzystów. Logiki scenariuszowi zarzucić nie można a i całemu filmowi oryginalności też nie. Powstała doskonała kalka filmów Michaela Baya z "Transformersami" i "Pearl Harbour" na czele. Komu się podobały ten będzie zadowolony.
Na plus można zauważyć techniczne wykonanie efektów specjalnych, jak ktoś w tym kierunku tylko będzie oglądał to da radę dotrwać do końca tego ponad dwugodzinnego filmu.
Jak teraz w Hollywood wezmą się za ekranizację gry w szachy (a pewnie to tylko kwestia czasu) to oby zatrudnili Petera Jacksona. Z pewnością zrobi z tego minimum trylogię i to na strawnym intelektualnie poziomie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz