Robert Zemeckis ma już swoje miejsce w historii kinematografii. Zaczynał od kina rozrywkowo-przygodowego. Uwieńczeniem tego okresu jest trylogia "Back to the future", która zyskała sobie już miano kultowej. Nawiasem mówiąc mam duży szacunek do Zemeckisa, że w przeciwieństwie do Lucasa powstrzymał się przed pokusą retuszowania, przerabiania i poprawiania tych filmów, które przecież tak jak klasyczne "Star Wars" powstały przed epoką komputerowych efektów specjalnych. Potem przyszedł czas na kino ambitniejsze, jednak podane w bardzo przystępny sposób. Filmami "Cast away", a przede wszystkim "Forestem Gumpem" postawił sobie reżyser poprzeczkę bardzo wysoko. Na jakiś czas skierował więc swoją uwagę w kierunku filmu animowanego, którym fascynację już wcześniej było widać. Konkretnie powrócił do wykorzystanego w "Króliku Rogerze" pomysłu łączenia gry aktorskiej z animacją, chociaz tym razem w inny technicznie sposób. Tak powstały "Ekspres Polarny", "Beowulf" i "Opowieść Wigilijna". Wreszcie jednak postanowił powrócić do klasycznego filmu aktorskiego i to, moim zdaniem, z przytupem.
"Flight" to świetnie zrealizowana historia pilota pasażerskich linii lotniczych, który w brawurowy sposób ląduje awaryjnie na polu uszkodzonym samolotem ratując prawie wszystkich na pokładzie. Bohater powinien być bez skazy, tymczasem widzimy gościa, który jest czynnym alkoholikiem, a żeby jakoś funkcjonować w stanie upojenia napędza się kokainą i tabletkami. I chyba mu to pasuje, bo nie widać, żeby miał zamiar przestać. W tej sytuacji szybko z bohatera można stać się ofiarą. I właśnie o balansowaniu na krawędzi (i to w różnych wymiarach i nie tylko głównego bohatera) jest ten film.
Film jest świetnie zrealizowany (nominacja do Oscara za scenariusz), obsadzony i zagrany (kolejna nominacja dla Denzela Washingtona za główną rolę). Te ponad dwie godziny przed ekranem wcale się nie dłużą. Dobrze widzieć Zemeckisa powracającego w tak wyśmienitej formie. Oby ją utrzymał.
Ja nie wiem, czy to o balansowaniu na krawędzi.
OdpowiedzUsuńMyślę, że raczej o dochodzeniu do prawdy o samym sobie. Jak w tym pytaniu na końcu...