Tak się zastanawiałem: czy jest jakiś rodzaj sztuki filmowej, która rzadko występuje w formie serialu. I przyszły mi na myśl dwa podgatunki: musical i kino kopane. (No dobra, na myśl przyszło mi więcej, ale o tych dwóch napiszę).
Musical - wiem, jest "Glee". Ale ja bym zaproponował bardziej niszowy tytuł.
"Galavant" jest owocem współpracy tekściarza Glenna Slatera z kompozytorem Alanem Menkenem - laureatem ośmiu Oscarów, twórcą muzyki do Little Shop of Horrors, Alladyna, Little Mermaid, Herculesa, Tangled, Beauty and the Beast, Pocahontas.
Jak określił to jeden z głównych aktorów ten serial to "the bastard child of Monty Python and The Princess Bride."
1. "Wu Assassins" z Iko Uwaisem, który na szerokie wody wypłynął przed dekadą świetnie nakręconymi filmami Raid i Raid 2. Fabuła taka sobie, ale choreografie walki niezłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz